piątek, 25 marca 2011

o wodzie, o nim - na podstawie własnych doświadczeń

Był dla niej jak woda - coś oczywistego, czego strata wydawała się śmiesznie nieprawdopodobna. Był również niezbędny do egzystencji, nie jak powietrze, jak woda. Bez niej można żyć bardzo długo, ale w końcu każdemu jej zabraknie. Na szczęście wciąż się spotykali, jako przyjaciele, nie narzekała. Nie przy nim. Ponieważ jej go brakowało. Strasznie. Potwornie. Przeraźliwie. Nie chciała utracić również tego za słowa 'Tak będzie lepiej. Dla Ciebie.'. 
Był dla niej jak woda - coś nieskazitelnego, co uwielbiała podziwiać, wdychać i całować. Uwielbiała spędzać z nim czas, nawet teraz jak byli tylko, a może aż kumplami. Nie przyjaciółmi. To by oznaczało otwarcie się przed nim, a tego się bała. Bała konsekwencji.
Był dla niej jak woda - coś czego jej brakowało, dlatego piła ją w nadmiarze. Wypijała w zależności od humoru od szklanki po sześć litrów dziennie. Z każdym łykiem myślała o nim, ale z jej oczu nie spływała oni jedna łza. Wiedziała że od jednej się zacznie i dalej nie będzie mogła się powstrzymać.

3 komentarze:

lifeclock pisze...

aaa!
ubóstwiam, ubóstwiam, ubóstwiam! naucz mnie tak ładnie pisać! :)


mistrzostwo! <33

H. pisze...

cytaT z "Lalka" Bolesław Prus
:D:D.

dziuraway pisze...

z jednej strony dobrze, że był taki jak ta woda... ale z drugiej niech docenia od razu. bo gdy go straci będzie za późno, a zazwyczaj doceniamy to co tracimy...