- Co ty robisz dziewczyno?
- Ja? Bawię się.
- Dziecko!
- Czego byś chciała?
- Żebyś w końcu spojrzała na swoje życie, żebyś nie odrzucała tych, którzy chcą Ci pomóc, tych, którym na tobie naprawdę zależy...
- Kochana. Uspokój się.
- Jak możesz to mówić z takim spokojem?! Ty sobie życie rujnujesz!
- Ja? Ja tu się tylko bawię.
- Co? Jak to się bawisz? W co ty się niby bawisz?
- W życie.
- Właśnie o tym mówię! Bawisz się! Bawisz się ludźmi, tak jak kiedyś bawiłaś się zwierzętami, zamykając motyle w pudełkach po butach, zalewając mrowiska wodą. Sobą też się bawisz. Stajesz na mostach i sprawdzasz czy wiatr cię zdmuchnie, siedzisz na mrozie i czekasz aż ktoś zaproponuje ci płaszcz, to nieodpowiedzialne, to dziecinne, to jest chore!
- Może ja jestem chora? W końcu brzuszek mnie boli.
- A do cholery z twoim brzuszkiem! Ty jesteś o wiele bardziej chora, ty jesteś chora na umyśle... Ty...
- I co siostrzyczko, zabrakło słów? Zostaw mnie lepiej. Przyjdzie zaraz ktoś do mnie.
- Kto?
- Ten, który się będzie bawił ze mną.
- Go też niszczysz tym, wiesz? On niszczy ciebie, ty niszczysz go, bo widzi twoje zniszczenie, musisz coś z tym zrobić!
- Ok, a teraz wynoś się. Męczy mnie rozmowa z tobą.
- Wszystko cię męczy, życie cię męczy.
- Życiem, to ja się bawię.
2 komentarze:
Cudownie napisane... ale ona sie tylko bawi nie? ...
zaptraszam do siebie i wypowiedzenia sie na temat mojego opowiadania z gory dzieki
Lubię to jak piszesz... Ja miałam długą przerwę w pisaniu, teraz do tego wróciłam.
Dlaczego już nie piszesz?
Prześlij komentarz