niedziela, 17 kwietnia 2011
Chłopiec, który dorastał. 3
Nie mógł już wytrzymać tego wszechobecnego zapachu perfum. Kojarzył się mu z nią. Nie powinien o niej myśleć, tym bardziej że już był z inną. Niestety ona również używała Chanel Allure. Nie mógł złapać oddechu, przed oczami miał czarne plamy, które zajmowały coraz większą powierzchnię, sprawiały, że ledwo prawie nic nie widział. Płuca nie chciały przyjmować powietrza, coś ściskało go w gardle. Zwymiotował. Padł na podłogę i leżał pogrążony we własnej krwi z żył które sobie podciął. Obudził się następnego dnia. Nie leżał już na podłodze, ktoś wyniósł butelki po wódce, posprzątał wymiociny i krew, wyłączył muzykę... A może mu się to wszystko śniło? Nie. Bandaże na rękach przeczyły temu równie dobrze jak wciąż unoszący się w powietrzu zapach. Ten sam zapach, który czuł przed osunięciem się w ciemność za powiekami. Zignorował burczenie w brzuchu, kręcenie się w głowie. Potrzebował powietrza. Otworzył okno. Śnieg wsypał się do pokoju, zakrył jego nogi, zatopił obie ręce. Zaciągał się powietrzem, czystym i mroźnym. Chciał wrzeszczeć, wzdychać, śmieć się, płakać, całować, gryźć i łamać. Kości, serca, rzeczywistość. Któryś podmuch wiatru wprowadził do jego oka ciało obce zwane płatkiem śniegu. Poleciała łza - miała wytłumaczenie. Ale ani jedna więcej, bowiem więcej śniegu nie zatrzymało się na jego rzęsach. Opadł na podłogę, skulił w pozycji embrionalnej i zatopił paznokcie w skórze. Drapał do krwi, potem do żywego mięsa. Był wrakiem człowieka. Przestał się myć. Przestał pić. Nie pamiętał kiedy ostatnio coś zjadł. Bo zapach który kiedyś kochał, teraz miał inną postać. Używała go inna dziewczyna, ale ta nie zamierzała go uratować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
smutne, takie chorobliwie szalone i psychodeliczne.
Bardzo chętnie porozmawiam z TB, ale nie na forum. :)
pisz na gg: 12931179
Co do wpisu bardzo mi się podoba. Przerażający i smutny.
Olciu!:* znowu kocham to co tutaj napisałaś,ale znowu nie mamy czasu aby pogadać:( wpadaj częściej na gg!:*
dawaj coś nowego ;)
miło mi, że coś z mojej listy przypadło Ci do gustu :)
zajadam się Twoimi tekstami, uwielbiam po raz kolejny! :)
oj kochana rozumiem,ostatnio urwanie głowy ;**.
hmmm plany na majówke,kilka dni spędze z przyjaciółką,trochę również z rodziną,bo przyjezdzaja,nic szczegolnego,jednak ostatnio jestem na dobrej drodze do szczescia,poniewaz moja przyjaciolka z Anglii przyjedzie chyba na wakacje,pojade tez na oboz taneczny w Krakowie soł meega! gdyby nie jedna sprawa byłoby idealnie,ale o tym na gg ;*.
hmm co jeszcze a jakie Twoje plany słonko?:** xox
Nie no, muszę zaprotestować :) Budujesz klimat w ciekawy sposób, ale zaraz go burzysz zbyt potocznymi stwierdzeniami i złą konstrukcją. Mam nadzieję, że jak wymienię ci kilka, to się nie obrazisz :)
To, co rzuciło mi się w oczy:
"[...] przed oczami miał czarne plamy, które zajmowały coraz większą powierzchnię, aż ledwo co widział."
Aż ledwo co widział... jakbym słyszał jakąś babinkę na wsi... ;) ten dopisek w ogóle jest zbędny, bo jeśli coś zaczyna zajmować coraz większą powierzchnię, to w końcu zajmie całą, albo znaczną jej część :)
"Śnieg wpadł mu do pokoju, prosto na nogi, również ręce w nim zatopił."
To jakby nie polsku, nie uważasz? :) Po co słowo "mu"? Zupełnie niepotrzebne. Czy nie lepiej będzie tak?: "Śnieg wdarł się do pokoju i całkowicie zakrył jego stopy. Ten po chwili postanowił zatopić w nim także swoje dłonie." czy coś w tym rodzaju...
No i jeszcze jedno:
"Nie mył się, nie jadł, nawet pić przestał."
Nie mył się, nie jadł, przestał także pić, bo zapach...
Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego, że pokazuję ci twoje błędy (sam nie jestem przecież jakimś znawcą). Ale dzięki tym uwagom poprawisz swoje teksty, będą po prostu lepsze.
No i te przecinki, których wciąż brakuje... ;)
Pozdro!
Prześlij komentarz